Ciąg białych pasów tuż przed skrzyżowaniem. Wydawałoby się, że nic nadzwyczajnego. To przejście dla pieszych. A gdy podobne znajdziemy na chińskiej autostradzie? Pieszych z pewnością nie dostrzeżemy. Po co zatem dodatkowe pasy? By ułatwić zachowanie minimalnej odległości miedzy pojazdami. Każdy kierowca w Chinach powinien to wiedzieć. A czy tak samo będzie w przypadku samochodu autonomicznego?
Mercedes ma ciekawe wyzwanie. Ten sam egzemplarz autonomicznej klasy S ma poradzić sobie nie tylko na publicznych drogach w Niemczech ale także w innych krajach na pięciu kontynentach. Po drodze zaliczy Australię, RPA oraz USA. Zanim jednak to nastąpi będzie mieć miesięczny test w Chinach. A dokładniej w Szanghaju.
W Szanghaju będzie mieć sporo wyzwań. Automatyka musi sobie poradzić z ogromnym ruchem samochodów oraz pojazdów dwu- i trójkołowych. Do tego jeszcze mnóstwo pieszych i specyfika poruszania po chińskich drogach. Czujniki muszą w stanie rozpoznać nie tylko wymalowane linii ale różne znaki poziome. Wyzwaniem będzie także odpowiednie zinterpretowanie znaków pionowych z chińskimi znakami oraz ograniczeniami prędkości dla poszczególnych pasów ruchu.
Nie dziwi zatem, że specjalne dla rynku chińskiego Mercedes otworzył ośrodek badawczy, którego zadaniem jest analiza lokalnych warunków i praktyk na drogach. Ocenę pracy inżynierów i naukowców z Uniwersytetu Tsinghua będzie można zweryfikować podczas jazd klasą S po Szanghaju. Czy obędzie się bez stłuczki?
Kilkumiesięczna wyprawa zakończy się w Las Vegas podczas targów technologicznych. Wówczas zapewne poznamy wyniki nietypowego testu.