Na darmową nawigację Google w naszym kraju trzeba było dość długo czekać. Dopiero w wakacje 2011 roku usługa pojawiła się w naszym kraju. Początki jednak nie były łatwe. Narzekano na jakość map, błędy w prowadzeniu i brak opcji takich jak ostrzeganie przed fotoradarami czy niewielki wpływ użytkownika na wyznaczanie tras. Czy po kilkunastu miesiącach od debiutu Google stał się sensowną alternatywą dla tradycyjnych nawigacji samochodowych?
Nawigacja w trybie on-lineGoogle to nawigacja on-line, więc by z niej skorzystać potrzebny jest dostęp do internetu. O ile w Polsce przestaje to być problemem (poprawia się zasięg i koszty transferu) o tyle korzystanie za granicą może być kosztowne. Stąd do podróży zagranicznych lepiej wybrać tradycyjną nawigację z mapami przechowywanymi w pamięci. Niemniej dostęp do internetu ma swoje zalety. Można skorzystać z informacji o natężeniu ruchu drogowego czy głosowego podawania adresu. Ponadto do przejrzenia są zdjęcia satelitarne (nie zawsze aktualne) i fotografie trybu Street View.
Podawanie adresu: najlepiej głosemZ pewnością jedną z zalet dostępu do sieci jest opcja głosowego wprowadzania adresu. Na co dzień sprawdza się bardzo dobrze. Nie ma problemu z rozpoznawaniem nazw ulic i numeracji. Dotyczy to również nazw popularnych miejsc POI takich jak centra handlowe czy sklepy zagranicznych sieci. Co ważne na efekty wyszukiwania nie trzeba długo czekać. Rzadko kiedy system błędnie rozpoznawał podawane nazwy. By zwiększyć trafność można wyświetlić listę zbliżonych wyników. Przydatne.
Korki: także on-lineGoogle wprowadził opcję podglądu mapy natężenia ruchu drogowego. Trzeba przyznać, że nie jest to tylko kolorowa mapa, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Oczywiście zdarzają się błędy, jakkolwiek mapa bywa pomocna. Jest również dostępna w trybie nawigacji. Niemniej w porównaniu z konkurencją nie ma możliwości stałego podglądu danych o korkach i jednoczesnego wyświetlania wskazówek nawigacyjnych w dużym powiększeniu mapy. Pod tym względem konkurencja wypada znacznie lepiej.Słabą stroną jest również brak funkcji aktywnego omijania korków. To oznacza, że mimo iż na mapie widać zakorkowane miejsca, nawigacja może przez nie wyznaczyć trasę.
Wyznaczanie trasy: na Chorwację nie wyruszymyKierowca ma minimalny wpływ na wyznaczanie trasy przez Google. Można wybrać trasę dla samochodów i dla pieszych. Ponadto w ramach opcji: unikanie dróg płatnych i autostrad. Stąd wyznaczane trasy zwykle przebiegają drogami najwyższych kategorii: podobne do trybu trasy szybkiej w tradycyjnych nawigacjach samochodowych starszej generacji. Google rzadko kiedy proponuje dogodne skróty, chyba, że skorzystamy z trybu wyznaczania tras alternatywnych. Wówczas nawigacja może wskazać dwie lub trzy trasy do tego samego miejsca. Zazwyczaj trasy alternatywne są dłuższe a podróż nimi może trwać dłużej.
Co ciekawe kalkulacja tras trwa bardzo krótko. I to niezależnie od długości. Nawet do odległych miejsc za granicą. Nie powinno to jednak dziwić. Podczas kalkulacji pod uwagę brane są przede wszystkim kluczowe drogi w Europie, więc system ma mniej odcinków do przeanalizowania. Ponadto trzeba mieć na uwadze, że nie wszystkie kraje w Europie objęte są usługą nawigacji Google. Dotyczy to np. krajów na południu Europy. Na mapie Google można zatem wyznaczyć podróż do popularnych kurortów w Chorwacji. Ale nawigacja i tak nie doprowadzi np. do Dubrownika. Przynajmniej w chwili realizacji testu.
Podgląd trasy: zdjęcia Street ViewŚwietną funkcją jest przeglądanie wyznaczonej trasy. Co ważne prócz mapy i listy manewrów można także sprawdzić widok Street View czyli zdjęć wykonanych w miastach i na trasach. Prezentuje się to bardzo atrakcyjnie, ale nie zawsze się sprawdza. Dobrym przykładem jest zdjęcie wykonane przy ulicy Ostrobramskiej w Warszawie. Według nawigacji najlepiej staranować ogrodzenie.
Także zdjęcia satelitarne nie są stale aktualizowane (to dość kosztowne rozwiązanie), więc nie powinni dziwić, że nie trudno zobaczyć miejsca, gdzie np. dawno już oddane do ruchu autostrady są wciąż w fazie budowy.
Jakość mapJeszcze do niedawna to była pięta achillesowa nawigacji Google. Nie obyło się bez wpadek takich jak np. nieistniejący most w Warszawie, czy duże luki w sieci dróg. Przed Euro Google jednak bardzo nadrobił zaległości i obecnie odzwierciedlenie aktualnej sieci drogowej jest znacznie lepsze niż w chwili debiutu. Niemniej jakość bazy adresowej pozostawia sporo do życzenia. Nawet w samej Warszawie nie trudno o takie błędy jak ponad 2 kilometry różnicy pomiędzy rzeczywistą pozycją punktu adresowego a wskazywaną na mapie (np. dawna siedziba redakcji w Alejach Jerozolimskich). Stąd jeśli jedziemy w nieznane dotąd miejsce, lepiej zweryfikować lokalizację przed wyruszeniem w podróż albo czeka nas uważne śledzenie tablic adresowych na budynkach podczas zbliżania się do celu.
To nam się nie podoba- działanie uzależnione od dostępu do sieci- silne nagrzewanie telefonu w trakcie pracy nawigacji- brak możliwości planowania tras- brak punktów pośrednich na trasie- braki w bazie adresowej- ograniczone opcje wyznaczania tras- brak wyznaczania trasy z uwzględnieniem korków
- brak funkcji aktywnej nawigacji np. w Chorwacji czy Słowenii
To nam się podoba- bardzo szybka kalkulacja trasy- podgląd mapy natężeniu ruchu drogowego- podgląd mapy przebiegu trasy- podgląd manewrów na trasie- tryb zdjęć Street View- możliwość wyznaczania kilku tras- łatwa obsługa- bezpłatna nawigacja- świetne wyszukiwanie głosowe