Hasła reklamujące nowe rozwiązania w nawigacji są bardzo chwytliwe: „o korkach wiemy wszystko” (AutoMapa), „omijaj sprawnie korki” (Navi-Expert), „zapomnijcie o korkach” (TomTom). Producenci kuszą nowymi rozwiązaniami, które mają nam pomóc dojechać do celu trasą, która jest w danej chwili optymalna. Oznacza to, że to samo urządzenie powinno prowadzić nas np. z pracy do domu za każdym razem inną drogą. Piękne, ale jak to działa w praktyce?
By w pełni wykorzystać funkcjonalność nowych rozwiązań, potrzebne jest urządzenie nawigacyjne z dostępem do sieci. Najłatwiej jest w przypadku programu NaviExpert, który z założenia instalujemy na niemal dowolnym modelu telefonu komórkowego, a te, jak wiadomo, mają stały dostęp do internetu. Jeśli chodzi o typową samochodową nawigację, nie wystarczy dowolny model. Musi być to taki sprzęt, który jest dostosowany do korzystania z internetu poprzez Bluetooth lub wbudowany moduł łączności GSM. I tu zaczynają się (techniczne) schody.
Modele Navigon czy TomTom z pakietem Live są gotowe do pracy od razu po wyjęciu z pudełka. Niczego nie trzeba konfigurować ani ustawiać. Nawet nie trzeba inwestować w kartę SIM, bo urządzenie ma już zainstalowany moduł łączności GSM i kartę telefoniczną, z której możemy korzystać (do nawigowania) przez określony czas (np. 2 lata) bez ograniczeń – to już jest wliczone w cenę nawigacji. Wystarczy tylko podłączyć nawigatorw samochodzie, wybrać trasę i poczekać chwilę, aż na ekranie urządzenia zaczną się pokazywać pierwsze informacje o korkach.
Co ważne, coraz częściej dane o utrudnieniach na drodze mają lepsze(!) niż polskie programy. Niestety, tak wyposażone nawigacje są ekstremalnie drogie.W przypadku urządzeń współpracujących z programem AutoMapa sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Można bowiem wybierać pomiędzy nawigatorem, który poprzez Bluetooth łączy się z telefonem pracującym w trybie modemu (trochę to skomplikowane, prawda?), albo urządzeniem z wbudowanym telefonem GSM. W tym drugim przypadku trzeba tylko włożyć kartę SIM, by uzyskać łączność z internetem. Niestety, nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać.
Pierwsze nawigatory z modułem GSM wymagają cierpliwości. Trzeba było co najmniej kilku prób z kartami SIM w nawigacji Cruser Omega B70, by udało się połączyć z siecią. Blow 500 Traffic wymaga natomiast zmodyfikowanej wersji programu AutoMapa, która w czasie przygotowywania tego materiału do druku była dopiero w fazie wewnętrznych testów.
Wróćmy więc do nawigacji, które poprzez Bluetooth łączą się z telefonem pracującym jako modem. Już samo połączenie nawigacji z telefonem nie jest wcale takie oczywiste i co gorsza, bardziej przypomina loterię. Zdarza się bowiem, że sprzęt, który wcześniej prawidłowo działał, zaczyna płatać figle. Co gorsza, zmiana oprogramowania telefonu na nowsze nie zawsze pomaga. Niemniej, jeśli już uda się przezwyciężyć kłopoty techniczne, to wówczas korzystanie z nawigacji daje sporo przyjemności z odkrywania nowych objazdów. AutoMapa i NaviExpert potrafią prowadzić nawet przez parkingi przy centrach handlowych, byle tylko dało się zyskać na czasie i ominąć korek.
Niezależnie od firmy i systemu pozyskiwania informacji efekt jest taki sam: żadna z nawigacji nie omija korków za wszelką cenę. Systemy zliczają czas dotarcia do celu różnymi drogami i wybierają tę, którą dotrzemy na miejsce w najkrótszym czasie. To oznacza, że jeśli objazd zajmie nam więcej czasu niż postój w korku, nawigacja nie będzie omijać zatoru. Może jednak również nie omijać korka, gdyż nawigator o nim…nie wie.
Ryzyko wjazdu w korek, którego nie ma na mapch, jest wciąż spore. Podobnie jak omijanie korka, którego nie ma! Rozwiązania wciąż są dalekie od doskonałości. Co ciekawe, debiutujące w Polsce systemy zagranicznych marek (Navigon, TomTom) działają dobrze, a niekiedy nawet lepiej od NaviExperta czy popularnej AutoMapy. Ale są drogie.
Technika omijania korków nie w każdym przypadku jest dopracowana - Roaming nie zawsze taki straszny! Kto korzysta z systemu Live oferowanego przez producentów nawigacji (Garmin, Navigon, TomTom), nie musi martwić się kosztami roamingu. Usługa Live wliczona w cenę urządzenia zawiera wykupiony pakiet danych, z którego można korzystać na terenie państw objętych usługą (zwykle jest to obszar Unii Europejskiej). W przypadku usług Live nie jest istotna ilość pobranych i wysłanych danych, a jedynie czas korzystania.
Zwykle w cenie sprzętu jest bezpłatny pakiet Live dostępny przez pierwsze 12 miesięcy. Potem trzeba wykupić przedłużenie abonamentu. W przypadku urządzeń z rodzimą AutoMapą oraz telefonów z systemem NaviExpert roaming może być kosztowny. System AutoMapa Live Drive nie działa za granicą, więc lepiej go wyłączyć. W przypadku NaviExperta połączenie z internetem jest potrzebne do funkcjonowania programu (obliczanie i pobieranie trasy oraz wyświetlanie mapy). To oznacza, że korzystanie z aplikacji może być za granicą Polski bardzo drogie.
Nawet najlepsze systemy online nie działają ze stuprocentową skutecznością. Problemem jest pozyskanie wiarygodnych danych. Rzadko zdarza się sytuacja, by system miał pełne i aktualne pokrycie wszystkich ulic nawet w obrębie jednej dużej aglomeracji (np. Warszawy). Stąd w systemach nawigacji wykorzystywane są historyczne informacje statystyczne dotyczące prędkości przejazdu zależnie od dnia tygodnia i godziny. Tym samym system przewiduje wystąpienie korków w różnych miejscach i wyznacza alternatywną trasę. Informacje pozyskiwane na bieżąco pochodzą z różnych źródeł.
Większość firm korzysta z anonimowego zbierania danych od samych użytkowników. Nawigacja podłączona do internetu stale lub w regularnych odstępach czasu wysyła anonimowo informacje o kierunku przejazdu, położeniu i prędkości na serwer producenta nawigacji lub programu. Dodatkowym źródłem danych może być monitoring floty samochodów (np. w NaviExpercie). Ponadto do zbierania danych o aktualnej sytuacji na drogach wykorzystuje się także podgląd kamer drogowych, a także dane publikowane przez zarządców dróg i policję. Nawigacja z Bluetoothem nie zawsze działa! By korzystać z internetu w nawigacji, wcale nie trzeba inwestować w najdroższe modele z wbudowanym modułem GSM. Teoretycznie wystarczy urządzenie z Bluetoothem i funkcją DUN (Dial Up Networking), dzięki której podłączony telefon komórkowy działa jak modem internetowy. Niestety, za pomocą Bluetootha nie zawsze da się połączyć telefon z nawigacją.
Zdarza się, że jeśli raz udało nam się uzyskać połączenie, to nawiązanie kolejnego sprawia problemy i trzeba nawet kilkunastu prób, by urządzenia zaczęły ze sobą współpracować. Choć producenci sprzętu zalecają aktualizację oprogramowania telefonu, to nie jest to gwarancjąskutecznego rozwiązania problemu. Póki co najbezpieczniej sprawdzić w sklepie, czy nasz telefon łączy się z nawigacją. Kiedy jednak zmienimy komórkę, problemy mogą się pojawić ponownie.