Test: Garmin nuvi 54 LM – dla tych, którzy nie omijają korków

Za 450 zł otrzymamy produkt z podstawowej serii amerykańskiej marki. Choć nuvi54LM to nie jest najnowszy model (seria pochodzi z 2013 roku), to wcale się nie zestarzał. Nawigacja jest wykonana z dobrego tworzywa, które na niemal całej powierzchni (z wyjątkiem bocznych wstawek i fragmentu panelu przedniego) jest matowe, by nie powodować refleksów świetlnych na szybie. Dziwi uchwyt, który wygląda na dość delikatny. W praktyce okazał się trwały – zastrzeżenia można mieć do wygody zdejmowania i zakładania. Pod tym względem nawet niektóre tańsze marki wypadają lepiej.

Technika? Więcej pytań niż odpowiedzi

Garmin tradycyjnie nie podaje szczegółowych danych technicznych. Nie wiemy zatem jaka jest pamięć operacyjna czy dane procesora. Jedynie po podłączeniu do komputera poznamy pamięć na mapy i oprogramowanie: nieco ponad 7 GB. Wystarczy.

Dla przeciętnego nabywcy dane o MHz czy MB nie będą jednak miały żadnego znaczenia. Ważne, by nawigacja działała szybko i niezawodnie. A pod tym względem nuvi 54LM wypada całkiem dobrze. Trudno mieć zastrzeżenia, co do szybkości pracy, sprawnego wyznaczania pozycji czy obliczania tras. Słabszą stroną jest odświeżanie mapy podczas przeglądania. Gdy energicznie przesuwamy mapę na ekranie trzeba zwykle chwilę poczekać, zanim zostanie w całości wyświetlona. Cudów nie ma.

Prosty niemal jak budowa cepa

Amerykańska firma konsekwentnie stosuje od lat nieznacznie modyfikowane oprogramowanie. Dzięki temu nawet najbardziej początkujący dość szybko opanuje obsługę nawigacji. W przypadku nuvi 54LM będzie to tym łatwiejsze, że jako model z podstawowej serii został wykastrowany z różnych dodatków, które przeciętnemu kierowcy nie będą do szczęścia potrzebne. Jeśli jedyną potrzebą będzie łatwe wybranie celu i sprawne wyznaczenie trasy to Garmin sprawdzi się znakomicie. Tym bardziej, że sprawnie wyznacza plan podróży. Do wyboru są trzy opcje: krótszy czas, krótsza trasa i bezdroża. Rekomendujemy pierwszą z nich.

Jak prowadzi? Bez większych niespodzianek

Garmin jest dość przewidywalny. Zwykle prowadzi drogami najwyższych kategorii, co powinno przypaść do gustu tym kierowcom, którzy unikają jak ognia kluczenia i omijania korków. Niestety nuvi 54LM nie ma żadnych informacji o aktualnej sytuacji drogowej, więc trzeba liczyć się z tym, że podróżując głównymi szlakami w godzinach szczytu możemy utknąć w korku. Z Warszawy do Szczecina pojedziemy zatem autostradą i drogą ekspresową. Do stolicy Tatr Garmin pokieruje „jedyną słuszną” i niemal wiecznie zatkaną trasą. A nad morze, by obejrzeć legendarną Błyskawicę przy Skwerze Kościuszki w Gdyni zostaniemy skierowani na autostradę A2, a następnie A1. W obrębie miasta nuvi 54LM poprowadzi głównymi arteriami. Na pewno nie będzie próbował szukać dogodnych skrótów jak AutoMapa czy NaviExpert.

Bez wątpienia z Garminem trudno się pomylić. Choć podstawowa grafika wyświetlanej mapy to już obecnie nic nadzwyczajnego, to dodatki takie jak wizualizacja zjazdów z trasy czy skrzyżowań jest świetna. Widać nie tylko świetnie odwzorowany przebieg drogi, ale także tablice oraz strzałki asystenta pasa ruchu. Pod tym względem konkurencja ma co naśladować.

Podróżując z nuvi lepiej uważnie śledzić lokalizacje fotoradarów. Zdarza się, że ostrzega o nieistniejących już urządzeniach. I na odwrót: nie uwzględnia niektórych lokalizacji. Wraz z obecnymi zmianami w systemie fotoradarów w Polsce trzeba się przygotować na to, że urządzenie przynajmniej przez jakiś czas będzie ostrzegać o nieaktywnych urządzeniach pomiarowych, a także nie uwzględni nowych odcinkowych systemów kontroli.

Aktualizacje: to jest problem

W teorii nawigację możemy łatwo zaktualizować – dostępne rozwiązana są dość intuicyjne w obsłudze. W praktyce – okazują się problematyczne. Kto ma starszy komputer z Wndows XP musi użyć programu Garmin Map Updater. Aplikację łatwo się instaluje i uruchamia. Niestety, gdy tylko Map Updater wykrył urządzenie szybko przerwał aktualizację, gdyż domagał się zainstalowania w pierwszej kolejności starszej wersji mapy.

Na sprzęcie z Windows 8 trzeba użyć Garmin Express. Niestety program ma jedną istotną wadę: nie ma możliwości wyboru folderu, do którego zostaną pobrane mapy. W konsekwencji na hybrydzie Asusa (czyli komputer z odłączanym ekranem), nie udało się pobrać map, gdyż zabrakło nam miejsca na dysku C!

Wnioski zatem są dwa. Jeśli masz starszy komputer z Windows XP regularnie sprawdzaj dostępność aktualizacji i pobieraj je bez zbędnej zwłoki. W przypadku nowszych wersji Windows wybierz ten komputer, który zawiera dysk z wystarczającą ilością miejsca na mapy.

Niedrogi Garmin: czy warto?

Zależy dla kogo. Kto poszukuje nawigacji, która sprawnie ominie korki i przyda się do najbardziej efektywnego podróżowania powinien trzymać się od nuvi 54Lm z daleka. Testowany nawigator przyda się zaś każdemu, komu nie przeszkadza stanie w korkach i wymaga porządnego urządzenia, które doprowadzi do celu przede wszystkim głównymi drogami. Kto używa tradycyjnej nawigacji dość sporadycznie i ceni drogi wysokich kategorii może brać nuvi 54LM w ciemno. Tym bardziej, że dzięki dożywotniej licencji na bezpłatne aktualizowanie map ma święty spokój z mapami. A to też ma znaczenie.

To nam się podoba

- dobra jakość wykonania

- wyświetlacz o dobrym kontraście i jasności

- udany asystent pasa ruchu

- świetna wizualizacja skrzyżowań i rozjazdów

- wygodna, nieskomplikowana obsługa

- licencja life time na mapy, czyli bezpłatne dożywotnie aktualizacje map

- przystępna cena

- głośne i wyraźne komunikaty głosowe

- podgląd przebiegu całej trasy

- dostęp do listy manewrów

- możliwość wyznaczania tras bez manewrów zawracania

To nam się nie podoba

- problemy z aktualizacją poprzez Garmin Express oraz Garmin Map Updater

- mały wygodne zdejmowanie i zakładanie

- przeciętna szybkość wyznaczania tras

- brak informacji o korkach

- ograniczone możliwości planowania trasy z punktami pośrednimi

- brak tras alternatywnych

- nieaktualne bazy danych fotoradarów

- brak niektórych odcinków głównych dróg w nowej mapie NTU 2016.20